17 marca 2015

O poszukiwaniach pracy słów kilka...

Witajcie,

dziś chciałabym napisać kilka słów o poszukiwaniach pracy i wszystkim co z tym związane.

Pracy szukam już bardzo długo i niestety bezskutecznie.
Najczęściej przeglądanymi przeze mnie stronami są strony takie jak gumtree.pl, OLX.pl, pracuj.pl, infopraca.pl,  praca.money.pl.
Co mnie denerwuje w ogłoszeniach tam znajdujących się (głównie na gumtree i OLX) to totalny brak szacunku pracodawców wystawiających owe ogłoszenia.
W ogłoszeniu o pracę wg mnie powinien znaleźć się (oprócz wymagań) cały szereg innych ważnych dla poszukującego pracy informacji tj:
- nazwa firmy, 
- miejsce pracy ( dokładniejsze dane niż tylko miasto ),
- godziny pracy,
- dni pracy,
- rodzaj umowy,
- oferowane wynagrodzenie,
- przybliżony czas trwania rekrutacji.


Niestety większość pracodawców nie podaje prawie nic. Uważam, że te informacje są bardzo ważne ponieważ na wstępie możemy dowiedzieć się czy dana praca będzie nam odpowiadała pod względem dojazdu, wynagrodzenia czy dni pracy.
Nie podając tych danych tracimy swój cenny czas oraz pieniądze na dojazd na rozmowę kwalifikacyjną. 

Drugą istotną kwestią jest to jak dużo oszustów podszywa się pod  "pracodawców". Nie raz już natknęłam się na ogłoszenia, które służą tylko i wyłącznie wyłudzaniu danych jak również PIENIĘDZY! 


Tak - PIENIĘDZY! Otóż sprawa wyglądała tak, na portalu znalazłam ogłoszenie, że poszukują kogoś do pracy w sklepie odzieżowym, więcej szczegółów podadzą  na maila, W zwrotnej wiadomości wysłałam swojego maila po czym po kilku minutach otrzymuję wiadomość zwrotną z linkiem,pod którym czeka na mnie rzekomo ankieta. Klikam w link, po czym na stronie wyświetla się okienko gdzie trzeba podać swój numer telefonu i wybrać operatora sieci. Oczywiście nic nie podałam bo wiem jak działają tego typu stronki. Wyśle się numer na który potem regularnie będą przychodzić sms-y pożerając nam kasę. I tak oto właśnie naciągacze wyłudzają kasę od osób bez pracy. 
Wyłudzanie danych jest również bardzo powszechne na tego typu portalach. Człowiek widzi ogłoszenie wyglądające na ciekawe (oczywiście z wybiórczymi ww danymi) i wysyła CV. Wiadomo w CV są wszystkie nasze dane. I tak osoba po drugiej stronie ma nasz adres, telefon i zaczyna się katowanie telemarketerów. 
Wrrrrr...
No jak tu się nie wnerwić!



Kolejna patologia w tym kraju to ogromna ilość ogłoszeń w języku angielskim. Szczególnie właśnie na portalach o lepszej reputacji niż gumtree czy olx.
Wchodzę tam, a nie interesuje mnie praca, w której trzeba znać komunikatywnie jakiś język i przeglądam, przeglądam i nie ma nic po polsku.
Idiotyczne stanowiska typu Accountant Manager, Junior Accountant, Key Accountant Manager, Office Worker itd, które czasem tylko dumnie brzmią a tak naprawdę mają mało wspólnego z językiem angielskim. Nie inaczej jest również po polsku. Specjalista do spraw sprzedaży, specjalista ds. obsługi klienta itd. No ludzie nie można napisać tego prościej biorąc po uwagę, iż często na takich stanowiskach jesteśmy zwykłymi sprzedawcami lub ludźmi do obsługi klienta? 

W urzędach pracy też nie jest lepiej. Ogłoszeń tyle co kot napłakał, większość nieaktualna w dodatku za jakieś śmieszne pieniądze. Chodzę tam już ponad 3 lata i nic z tego nie mam oprócz ubezpieczenia. W dodatku droga do urzędu zajmuje mi ponad godzinę w jedną stronę. Tylko po to aby się dowiedzieć, że nie ma dla mnie ofert. 


Wrrrr....

Praca w Polsce to ciężki kawałek chleba. Proponowane stawki są śmiesznie niskie 4, 5, 6, zł na godz. za 12 i czasem więcej godzin pracy. Śmieciowe umowy albo co gorsza ich brak, zatrudnianie osób uczących się lub niepełnosprawnych... I tak przeglądając te ogłoszenia nie ma gdzie nawet wysłać swojego CV, bo się nie uczę, bo jestem pełnosprawna, bo mam więcej niż 20-kilka lat.
Dziś pracę można znaleźć chyba tylko po znajomości...

Czekam na Wasze spostrzeżenia z rynku pracy.



Pozdrawiam
Beata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz